środa, 17 sierpnia 2016

Wstęp.

Co niszczy człowieka najbardziej? 

Otóż, każdy ma na ten temat inne zdanie. Jedni twierdzą, że to nieodwzajemniona miłość.
Drudzy mówią, że najpaskudniejszą krzywdę może wyrządzić bliźniemu drugi śmiertelnik, poprzez nienawiść.
A co może twierdzić dwudziestolatka, która popadła w nałóg?
Ona nic nie twierdzi. 
Przez trunki, które ją niszczą jest zaślepiona i cały czas na nowo brnie w kłopoty i popełnia te same błędy.
Popadła w błędne koło, brakuje jej tej świeżości życia.
Najgorszym świństwem jest alkohol.
Więc po co ludzie piją? Powodów jest mnóstwo, ale zazwyczaj chcą zapomnieć.
U niej było podobnie.
Piękna, zgrabna, oszałamiająca, naturalna, urocza, powabna, inteligenta, skromna, życzliwa i ciepła laska chciała spełniać swoje marzenia.
Ale jej plany całkowicie wymarły. W wieku lat osiemnastu, po ukończeniu pełnoletności zginęli jej rodzice w tragicznym wypadku.
Na początku było wszystko dobrze. Dziewczyna jakoś wiązała koniec z końcem.
Ale potem zaczęły się problemy. Sytuacja wymknęła się spod kontroli.
I kiedy wydawało się jej, że to już koniec pojawił się ON.
Książę z bajki, Idealny. Wybawca. Bezbłędny człowiek bez wad. Wzór do naśladowania.
I co? Zwykła gadka szmatka i ON  przeszedł do konkretów.
Pomógł jej. Był jej aniołem stróżem, wybawicielem.
Ale dlaczego to zrobił? Dlaczego okazał jej wsparcie, kiedy była całkiem sama i zagubiona? Stwierdził, że robi to z dobrego serca.
Ale ludzie nie są tacy, nie robią czegoś bezinteresownie. Zawsze żądają czegoś w zamian.
Po niedługim czasie milczenia wreszcie się odezwał. Czego oczekiwał? Pomocy.
Nie było to żadne sprzątanie w domu, czy pomoc w ogródku.
***
-Jesteś zerem, niczym. Ale wiesz co? - wypowiedział z wyższością i pogardą. 
-Tak? - dawała sobą pomiatać.
-Nadasz się do czegoś innego nić podrzucania prochów ludziom. - chwycił ją agresywnie za nadgarstki i siłą przyciągnął do siebie.
-Zostaw mnie! Umawialiśmy się tylko na ten jebany układ i teraz masz mi dać spokój. - wybełkotała przechylając szklaną butelkę z wódką. 
-Ale mała, możemy się zabawić. 
-Nie, nie możemy. Słuchaj, ja zrobiłam swoje i teraz możesz już spadać z mojego życia.
-Żebyś się na śmierć zapiła? 
-Nie rozśmieszaj mnie, uda mi się z tym skończyć.
- Ja ci już nie pomogę, ale mogę mieć z ciebie użytek. Jest już trochę późno, więc zaczniesz od jutra. - uśmiechnął się kpiąco pocierając ręce.
- Nie. Nie będę spełniać twoich zachcianek. - szybko pożałowała tego co powiedziała, gdy chłopak popchnął ją na ścianę.
- Nie masz wyjścia, chyba nie chcesz żeby wszyscy dowiedzieli się o... Sama wiesz czym. - klepnął ją w pośladek i wyszedł.

- Kilka łyków wina dobrze mi zrobi. - a koniec z alkoholem zapowiadał się tak obiecująco...


*
*
*
Hej, hej! Witamy wraz z Dominiką na naszym drugim już wspólnym blogu :D!
Tym razem postanowiłyśmy posmakować czegoś świeżego, czyli historii o piłkarzu:) 
Myślę, że będzie ona nietypowa, bo ukazywać będzie problem alkoholizmu, który w dzisiejszych czasach dopada nawet najmłodszych ludzi.
Ale nie zagłębiajmy się póki co w szczegóły, bo na to jeszcze przyjdzie czas. 
Dziękujemy za każdy komentarz! ;* 
Buziaki i do zobaczenia♥
~Weronika.
© Mrs Black dla Wioski Szablonów przy pomocy Agaty, Insruktażowo